piątek, 22 marca 2013

Kafka nad morzem, Haruki Murakami

Ja nie jestem takim fighterem jak Weronika i nie poszedłem na wagary. Zresztą przy takich temperaturach jakie mam za oknem, nie poszedłbym nawet wtedy, gdyby mnie ktoś zmuszał. Ale nieważne...
Główny bohater "Kafki nad morzem" robi właśnie coś na zasadzie wagarów, ucieka z domu. 




...


Powodem jego ucieczki jest konflikt z ojcem. Pomyśleć można, normalne, każdy miewa większe lub mniejsze sprzeczki z rodzicami. Ale w tę sprawę związana jest pewna klątwa, rzucona na chłopaka prze jego ojca, tak więc chłopak podróżuje do Takamatsu, miasta położonego na wyspie Sikoku. Trafia tam do niezwykłej biblioteki, pełnej tajemnic, także z jego życia.
Poznaje tam Oshimę, recepcjonistę potrafiącego być miłym, gdy tylko tego chce oraz panią Seaki, kierowniczkę biblioteki. 
Równolegle z poczynaniach Kafki, bo tak ma na imię chłopak, toczą się losy pana Nakaty. To staruszek analfabeta, który dziwnym trafem potrafi rozmawiać z kotami. Zawodowo zajmuje się właśnie poszukiwaniem zaginionych kotów. 


Nakata rozmawiający z Mimi, kotką syjamską, kochającą opery Pucciniego 

...

Książka niezwykle wciągająca. Z minuty na minutę w głowie pojawiają się nowe wątpliwości, co do tego, co się wydarzy... Zastanawiające może być to, kim jest naprawdę jest "chłopiec zwany Kawką". W świecie przedstawionym prze Murakami'ego jest bardzo dużo niewiadomych. 
"Kafka nad morzem" jest wręcz przesiąknięta mentalnością Japończyków... W sumie to niedziwne, bo akcja toczy się w Japonii, a autor jest Japończykiem, no nie ważne. Co chwilę natykamy się tu na wspomnienia o japońskich dziełach literackich różnych epok. W sumie dobrze, że jakiś czas temu zacząłem czytać Kulturę Japonii Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiedziałem przynajmniej o jakie utwory chodzi i mogłem się bardziej połapać w rozmowach pana Oshimy i Kafki. 
Moim zdaniem powieść Murakami'ego jest niezwykle pouczająca, pod każdym względem. Uczy tolerancji, bo czy każdy w dzisiejszych czasach jest przyjemny dla osób nieumiejących czytać czy też niepełnosprawnych. Polacy mogliby się jeszcze dużo nauczyć od Japończyków pod tym względem. 
Kafka znajduje się w bardzo trudnych sytuacjach, ale potrafi z nich wybrnąć, lepiej lub gorzej na tym wychodząc. Ma tylko piętnaście lat, ale jest o wiele starszy duchowo. Zachowuje się dojrzalej od większości dzisiejszych nastolatków, chociaż czasem też popełnia błędy.
Trochę zmieniło się moje myślenie o mieszkańcach Kraju Kwitnącej Wiśni przez tę lekturę. I nie chodzi mi tu o spadające z nieba sardynki.
Osobiście historia pana Nakaty mnie ujęła.
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na przepiękne wykonanie polskiej wersji okładki. Jest niesamowita, ale prosta, nieprzesadzona. I ten cytat wypowiedziany z ust kota, o ile w przypadku kotów mówimy o ustach. 
Ja sięgnąłem po tę książkę właściwie w ciemno, nie czytałem wcześniej żadnej innej książki tego autora. Co prawda parę dni szperałem za nią w internecie, aż nagle odkryłem całą półkę z książkami Murakami'ego w publicznej bibliotece. 
Książka bez wątpienia warta polecenia.  




Do usłyszenia!


Staję się snującą hipotezy czarną kawką

czwartek, 21 marca 2013

Sempiternal

Cześć!

Jak wszyscy wiemy, dzisiaj jest 21 marca, pierwszy dzień wiosny a także dzień wagarowicza. Jak wam minął owy dzień? Ja przyznam, że u mnie było całkiem wesoło. No to czekam na jutrzejszą reprymendę od wychowawcy. Oj, będzie się działo.

...




Ok, zbliża się premiera nowego albumu zespołu Bring Me The Horizon, Sempiternal. Płyta powinna ukazać się 1 kwietnia 2013 roku.
Będzie to 5 album, który grupa wyda. Czy okaże się najlepszy? Zobaczymy.
Według mnie brzmienie BMTH zmieniło się od czasu, gdy odszedł mój ukochany gitarzysta-Jona Weinhofen.
Jona zrobił mi świetny prezent urodzinowy, swoim odejściem, uchhhh. Ale w tym samym dniu, 14 stycznia ukazał się pierwszy singiel, Shadow Moses.
Doszliśmy do wniosku z moim serdecznym przyjacielem, że ponapieprzamy sobie trochę na Jordana Fisha, który stał się oficjalnym członkiem zespołu po odejściu naszego boga.
"**** ***** **** ****!", jak to ujął mój kolega-ministrant. 
Oboje jesteśmy oburzeni (żeby nie wyrazić się wulgarniej...)! Chcemy powrotu Jony! :c
Wracając do zmiany... Zmieniło się brzmienie,cholernie się zmieniło. W sumie sama nie wiem czy na dobre, czy złe. Podobają mi się piosenki, tylko niestety są takie...spokojne, a szkoda. 
Przyznam, że zakochałam się w Hospital For Souls.


Everybody wants to go to Heaven
But nobody wants to die
I can fear death no longer
I've died a thousand times

...

"Can You Feel My Heart"  3:47
"The House of Wolves"  3:25
"Empire (Let Them Sing)"  3:45
"Sleepwalking"  3:50
"Go to Hell, for Heaven's Sake"  4:02
"Shadow Moses"  4:03
"And the Snakes Start to Sing"  5:01
."Seen It All Before"  4:07
"Antivist"  3:13
"Crooked Young"  3:34
"Hospital for Souls"  6:44


...



A Wy? Jakie macie wrażenia po przesłuchaniu kilku piosenek? Podoba Wam się, album jest lepszy niż poprzednie? 

sobota, 16 marca 2013

Nowy film, nagłówek i papież


Cześć i czołem!

 Zacząłem tak bardzo pozytywnie, bo parodią Jona. Uwielbiam jego filmy, ponieważ humor i zdolności wokalne to wspaniałe połączenie i dają wspaniały efekt. A humor nie jest naciągany jak w większości parodii. Poza tym Jon jest obdarzony niezwykłą charyzmą. Ten akurat film jest nowiutki, bo wyszedł na początku tego tygodnia. Dżon śpiewa o czterech księżniczkach narzekających na swoje życie. Ja jako niestrudzony fan Harry'ego Potter zwróciłem uwagę na kolory tła za wokalistą i od razu pomyślałem o Hogwarcie... 


...

Zmieniliśmy nagłówek. Autorką naszego pierwszego nagłówka jest BloodyAnn Productions. Jest także twórczynią wielu innych nagłówków na blogi, facebookowych teł oraz profilowych. Potrafi zmienić zwykłe i nudne zdjęcie w coś niezwykłego i zaskakującego. 


Tak jest! Kościół Katolicki ma nowego "naczelnika". Nie ma to jak refleks. W sumie to się cieszę i to nawet bardzo. Wygląda na skromnego człowieka, który dobrze poprowadzi Kościołem. Pierwszy Argentyńczyk, pierwszy Franciszek, pierwszy jezuita... W sumie to ostatnio zainteresował mnie temat tych duchownych, szczególnie po lekturze "Młodego Samuraja", gdzie jednym z bohaterów jest jezuita, a wątek konfliktu niektórych jezuitów z Japończykami jest znaczny. Dla laików, jezuici to zakonnicy, którzy już czterysta lat temu prowadzili misję w Chinach i Japonii. 
...

Ostatnio rozglądam się za książkami o tematyce japońskiej. Mam już na oku parę tytułów, ale wciąż szukam... Możecie spodziewać się niedługo jakiejś recenzji. 
A może Wy macie jakieś warte polecenia książki o kulturze lub powieści z Japonii? 



Do usłyszenia.







wtorek, 12 marca 2013

My, dzieci z dworca Zoo.

Cześć!

Na początku chciałam przeprosić, za moją małą aktywność na blogu. Coraz częściej dopada mnie zły humor i nie mam na nic ochoty, a szczególnie na pisanie postów, których i tak nikt nie czyta, cóż.
Jestem w trakcie lub pod koniec czytania świetnej książki "My, dzieci z dworca Zoo".
Mam już za sobą całkiem dobry film oparty na tej książce. 
Mimo, że film jest stary, a za takowymi nie przepadam na prawdę spodobał mi się. 
Byłam wniebowzięta, gdy przypadkiem szukałam prezentu dla koleżanki i w moje ręce trafiła ta książka. 
Właściwie to dałam ją Oli i od razu zabrałam, bo nie mogłam czekać, aż ona ją pierwsza przeczyta.
Taka tam egoistyczna ja, peszek.


...

Wstrząsająca ekranizacja pamiętników Christiane F. 12-letnia Christiane, dorastająca w blokowiskach Berlina, nie ma żadnych zainteresowań. Wraz z koleżanką trafia do lokalu, gdzie kwitnie handel narkotykami. Tam poznaje niewiele starszego Detlefa, który jest uzależniony od heroiny. Dziewczyna zaczyna od wdychania białego proszku, z czasem sięga po strzykawkę. Coraz głębiej grzęźnie w nałogu, a gdy zaczyna brakować jej pieniędzy, zostaje prostytutką.
http://www.filmweb.pl/My.Dzieci.Z.Dworca.Zoo

...

Dzięki relacją Christiane możemy bliżej poznać otoczenie narkomanów-ich przeżycia, odczucia, codzienne życie, codzienną walkę o swoją działkę narkotyku.
Możemy także dowiedzieć się o skutkach popadania w ten straszny nałóg. 
Historia mówi nam o życiu i problemach młodzieży lat 70.
W książce są opisane męki, jakie przechodzą ludzie na głodzie narkotykowym lub na odwyku.
Ma nas przestrzec, przed konsekwencjami ciągnącymi się za spróbowaniem narkotyku.
Zawsze zastanawiałam się jak to jest być uzależnionym. Mówiłam, że jeśli bym zaczęła to umiałabym skończyć. Tak samo mówiła młoda Christiane. Jednak to nie była prawda-ciągle wracała do tego bagna.
Więc to nie jest takie łatwe... Można rzec, że nawet prawie niewykonalne, lecz gdy ma się silną wolę
i jest się zdeterminowanym-można wszystko.


...

Okropnie zaskoczyła mnie metamorfoza głównej bohaterki.
Jak z ułożonej dwunastoletniej dziewczynki w ciągu 3 lat może zrobić się wrak człowieka, prostytutka? 
Nie pojmuję tego.
Lata 70 były po prostu chore pod względem "dorosłości" dzieci. Czy to normalne, że trzynastoletnia dziewczynka jest prostytutką i jest uzależniona od heroiny? 
Nie potrafię sobie tego wyobrazić w naszych czasach. 


...


Ktoś z Was oglądał ten film lub czytał książkę? Jak wrażenia?

Ja mata!

poniedziałek, 11 marca 2013

Terrible love

Konbanwa~!

Dzisiejszy post chciałbym zacząć od wspomnienia fali tsunami 津波, która przeszło przez Japonię równo dwa lata temu. Wielkie fale wody ogarnęły dobytek milionów ludzi. Dla Japończyków zjawiska związane z ruchami sejsmicznymi to codzienność... Żyją w tej świadomości, że każdego dnia... wystarczy chwila.

...

Od kilku dni napadają mnie refleksję na temat życia, tak znowu... Zastanawiałem się, czy czasem każdy z nas po jakimś czasie popada w rutynę. Każdy dzień jest taki sam, nie... Każdy rok jest taki sam. Ciągle to samo. Te same czynności. Można się zatracić. Nawet robiąc zwykle inne od siebie rzeczy, to i tak w końcu dopada nas taka melancholia. Przynajmniej mnie. Nie wiem, czy jest to wynikiem choroby, która mnie w ostatnim tygodniu dopadła, czy... Ale w sumie z tą rutyną można sobie poradzić... Nie tracąc swojej tożsamości i celów w życiu. Bo jeśli widzimy przyszłość i nas samych w niej, to nigdy nie popadniemy w tę straszną zmorę, zwaną rutyną. A jakie są Wasze przemyślenia na temat tzw. codzienności? 
Nie wiem jak Wy, ale ja wciąż czekam na hanami... 

Piękne kwiaty sakury 


Oyasuminasai.  




niedziela, 3 marca 2013

Tres metros sobre el cielo

Witam wszystkich po dłuższej przerwie.

Na brak postów mam jedno usprawiedliwienie-nauka. Nauka everywhere. ;_; Teraz będę miała trochę więcej luzu, więc postaram się częściej pisać.
Motywuj mnie Wasze komentarze, nawet te negatywne, dzięki.

Dzisiaj chciałabym przedstawić w skrócie film "Tres metros sobre el cielo".
Jak nie lubię (wręcz nie cierpię) romansów to ten mi się podobał. Może przez lekki dramat zawarty w tym filmie? Naprawdę ŚWIETNY film. Płakałam jak głupia. 
Chociaż nie podobał mi się obrót wydarzeń (odejście poszczególnych bohaterów) to ten dramato-romans zaliczam do mojego "ulubionego kręgu".

...

Film opowiada historię dwóch młodych ludzi z zupełnie innych światów. Babi (María Valverde) jest spokojną studentką, Hache (Mario Casas) jest gwałtowny i porywczy. Jednak między nimi narodzi się niekonwencjonalna miłość opatrzona walką większą niż się spodziewali. 
Historia miłości współczesnych Romeo i Julii na podstawie powieści Federico Moccia
http://www.filmweb.pl/film/Trzy+metry+nad+niebem-2010-571889
...

Właściwie to nie pamiętam, czemu zdecydowałam się na oglądnięcie właśnie tego filmu.
Szczerze powiem, że jednak nie żałuję swojego wyboru.

Kompletnie nie spodziewałam się takiej końcówki filmu, jestem nią trochę zawiedziona, ponieważ "kibicowałam" głównej parce. No ale. Przynajmniej coś się dzieje-nie jest to kolejny, zwykły i przesłodzony romans, i dobrze.

...

Może w tym tygodniu napiszę o drugiej części "Tengo ganas de ti".

Oglądał ktoś z Was? Jak wrażenia?

 




Ja ne!